W knajpie na zielonych ścianach rozwieszono tu i tam
Trzy obrazki zdjęć
parę i folder
Przy stoliku kapitan pochylony pije sam
- Czy tu wolne -
spytałem - wolne
- Zapal synu - nie palę - jak nie palisz to pij
Patrz akurat została nam
resztka
Nim przyniosą coś więcej to pod chuch popłucz ryj
Twoje zdrowie
bądź zdrów - nie omieszkam
- No i cóż - po kolejce Kapitan mi rzekł
- Wódę ciągniesz jak stary nie
kryję
A czyś czołg widział z bliska do ataku czyś szedł
Kiedy pocisk nad
uchem ci wyje
Ja pod Kurskiem w okopach pośród trupów i krwi
Byłem wtedy sierżantem a w
boju
Za moimi plecami byli tacy jak ty
A tyś żył tutaj sobie w
spokoju!
Nagle umilkł znów wypił potem podnieść się chciał
Patrząc na mnie by może
przestraszyć
- Ja pół życia łajdaku za ciebie żem dał
Ty przez palce je
puszczasz Judaszu!
A karabin ci dać! A do boju cię gnać!
A ty wódę tu chlasz z
kombatantem!
- Czułem się jak w okopie w kurskim piekle gdzieś tam
Gdzie
kapitan był jeszcze sierżantem
On się szarpał i pił on pijany już był
I nie puszczał mnie aż do
wieczora
Wreszcie mu odpaliłem kiedy opadł już z sił
- Kapitanie nie
będziesz majorem!