Gdyby
był
tu z nami Jacek, mógłby jeszcze coś powiedzieć,
Przecież
tylu miał znajomych, rozrzuconych gdzieś po świecie.
Wojtek,
Kaśka, Magda, Marek, Filip, Irka, Adam, Zdzichu,
To jest
tylko mała garstka w tak bogatym jego życiu.
A
co z tymi
z Australii, gdzie pół życia swego spędził,
Gdzie
Rosjanin z dzikiej plaży, pilnujący z piasku wieży?
Co z
Patrycją, jego córką, gdy muszelki dla niej zbierał,
Czy spotyka
swego brata, co u niego, jak się miewa?
Tyle
już
historii spisał, tyle dziejów, tyle zdarzeń,
tyle nam
wyśpiewał pieśni, tyle nam zbudował marzeń
Tyle serc
się obudziło, ile jeszcze jest w rozterce?
Ilu jeszcze
się roztkliwi, ilu mogło być w piosence?
Coś z
historii swego życia, teraz śpiewa Świętym w niebie.
Wszyscy
Święci chcą na ziemię, by odnaleźć swoją klasę,
Klasa jest
i będzie zawsze, tam gdzie będą i serca nasze.