Piąta nad ranem, jeszcze o tym nie wiedziałem
Obudziłem się, grała w pamięci muzyka
Myśli wirowały jakby jeszcze nie poszły spać
Ubrałem swe ciało w najpiękniejszy strój poranka
Bose stopy smakowały poranną rosę
Tylko pierwsze kroki były nieudanie zaniedbane
Nasycony zapachem prozy poległem wśród chabrów
Maków, rumianków i wszech panujących traw
A tam, niedaleko torów gdzie zawiadowca stacji
Dobrze wie kiedy nadjedzie kolejny wagonów skład
Gdzie nowe domy a zamiast sadów samochody,
Tam zagubiony w zaroślach zasnął świat
Stara zagroda, nie pamięta już kto o nią dbał
Jakiś składzik z wyrwanymi drzwiami, jakiś gar i dzban
I wychodek starowinka, wykrzywione boki dwa
Stara chata, pokruszony komin wspiera biedny dach
Ilu ludzi, ile zwierząt tam dożyło swoich lat
Ile świąt, ile modlitw: o by Bóg zdrowie dał
Ile rozstań i powrotów, ile listów i odwiedzin,
Ile śmierci i narodzin, gdzie są teraz tamte dzieci
I gdy przed nią na obrazie chcę odtworzyć tamten czas
Kiedy wiatr kroplami deszczu twarz owiewa
Słyszę szepty że po torach do Zwierzyńca pociąg gna
i huczy już w kominie, aby gościom przy obiedzie ciepło dać.
J.D. Zwierzyniec 2014
"Stara chata..." 145x100
inspirowany Starą chatą i wierszem pt. "Stara chata..."