Stanisław Jerzy Dołżyk  -  malarstwo

Fragment obrazu  "Przejście Polaków przez Morze Czerwone"  z cyklu  "Lot Ikara" malowany do piosenki J. Kaczmarskiego o tym samym tytule.
STRONA  GŁÓWNA
POWRÓT

  

 Z cyklu     "Lot Ikara"

"Przejście Polaków przez Morze Czerwone"

2005

olej, płótno,   155 x 167

      ,,Przejście Polaków przez Morze Czerwone      
                                                                                                                                    muz. i sł. Jacek Kaczmarski

 

Na brzegu stojąc, drżące plemię boże, patrzymy w trwodze na Czerwone Morze.
Za nami ściana świata tego ludów, stoi milcząca, czekająca cudu.
A nam nie dobrze to milczenie wróży: my się musimy w morze to zanurzyć!
Nie dla nas sady na żyznych rzek stokach - dla nas jest toń ta czerwona, głęboka.

Wtem jeden człowiek, niespełna rozumu na kamień włazi i woła do tłumu:
Ja wam powiadam i kto chce, niech wątpi, że się to morze przed nami rozstąpi!
Ja nad tym morzem trzymam wiary władzę! ja pójdę pierwszy! ja was poprowadzę!
I nim ktokolwiek zdążył przetrzeć oczy, już jedną nogę w odmętach zamoczył.

Drugiej nie zdążył bo oto toń rzyga i jeden poziom w dwa piony się dźwiga!
Szum się podnosi, a od ludów wrzawa: sprzeczne z naturą, więc na cud zakrawa!
A on że człowiek pierwszy w wąwóz wkroczył między sztandary purpurowych zboczy.
A wszystko warczy, pieni się i pryska, lecz najmniejszego nie zamoczy listka.

Więc nie pytając nawet o przyczynę, już wszyscy razem weszliśmy w szczelinę.
Idziemy rzędem wzdłuż krwistych otchłani - zlęknięci, dumni, zdumieni, znękani.
Ktoś krzyknął nagle: wracamy! to zdrada! Ktoś - naprzód! - woła, a ktoś jęczy - biada!
Inny znów ściany czerwonej dotyka i nim coś powie - bezszelestnie znika.

Czyśmy za wolno szli, czy pobłądzili, czy iść przestali we zwątpienia chwili,
Czy wszystko złudą było czy omamem i tylko w myślach weszliśmy w tę bramę,
Nie wiem i nie wie chyba nikt na świecie, choć wszyscy wszystko oglądali przecież.
Dość, że się toniom w pionie stać znudziło w chwil kilka mokrą szmatą nas przykryło

I ciężkiej ciszy przytrzasnęły drzwi, jakby nas wchłonął kubeł pełen krwi!
Chyba na zawsze będzie już schowana pod wodą nasza Ziemia Obiecana.
Patrzyli żywi z czerwonej mogiły, jak do swych dziejów ludy odchodziły.
Mówiono teraz: I widzicie sami, jakie są skutki żartów z żywiołami.

A ci z ustami, oczami pod wodą, choć odpowiedzieć by chcieli - nie mogą
Mnie na nieznane brzegi wyrzuciło... i stąd ta piosenka, której by nie było!


Jacek Kaczmarski